Li¶ć dębu - to zapomniany w¶ród wrocławian symbol ¦l±ska, którego Wrocław jest stolic±...
czytaj więcej
|
|
|
| |
Z ŻYCIA WROCŁAWIA
Wrocławski Dzwon GrzesznikaBalladę "Der Glockenguss zu Breslau" opart± na słynnej wrocławskiej legendzie napisał Wilhelm Müller. Na język polski utwór przetłumaczył Roman Kołakowski.
Fot. | Ludwisarz doskonały Raz we Wrocławiu żył, Za biegło¶ć w swym rzemio¶le Cenionym majstrem był.
Tak wiele odlał dzwonów Stapiaj±c cynk i miedĽ, By mogły z wszystkich dzwonnic Na Boż± chwałę brzmieć!
A każdy najdono¶niej, Najczystszym tonem grał, Bo mistrz sw± wielk± miło¶ć I wiarę w formy wlał.
Za¶ ukoronowaniem Arcydzieł jego r±k Był słynny Dzwon Grzesznika Wpisany w legend kr±g.
Nad Mari± Magdalen± Rozbrzmiewał w jednej z wież, Serc będ±c pocieszeniem Dla niezliczonych rzesz.
Jak zdołał mistrz nad mistrze Tchn±ć w metal życia moc? Jak dłonie miał wytrwałe Pracuj±c dzień i noc?
Wła¶ciw± spustu porę Jedynie majster znał - Gotowa była forma I metal w tyglu wrzał.
Więc zwrócił się do ucznia: „Egzamin ważny zdasz! Wyj¶ć muszę na czas jaki¶, Ty pełń przy kotle straż!
Albowiem stop bezcenny Wypełnia go po brzeg, Aż kipi, by się zmienić W złocistej strugi bieg.
Lecz jeszcze czas nie nadszedł... Nie zawiedĽ, chłopcze, mnie - Strzeż kurka, bo od tego Zależy życie twe!"
Przy tyglu uczeń stan±ł Wpatrzony w płynny żar, Co burzy się, bulgoce I chce rozsadzić gar
I sycz±c miesza zmysły, I s±czy w uszy glos: „WeĽ sprawę w swoje ręce, Dzwon odlej, zmień swój los!"
I rzecz się straszna stała - Wystarczył jeden ruch I chłopak kran odkręcił - To skusił go zły duch!
W rozpaczy biegł do majstra, By wyznać niecny czyn I na kolanach błagać O darowanie win.
Lecz gdy się mistrz dowiedział, Co uczeń zrobić ¶miał, Rozs±dek go opu¶cił I wpadł w okrutny szał.
Wbił w zło¶ci nieroztropnej W pier¶ chłopca ostry nóż I pobiegł co tchu w płucach, By być przy kotle już.
A może jeszcze zd±ży Fachowo metal wlać? Za póĽno, odlew gotów, Już pusta leży kadĽ.
Już stężał spiż i ostygł, Więc formę rozbić czas... Uwierzyć trudno oczom - Wspaniały dzwon bez skaz!
Dlaczego zatem leży Na ziemi chłopca trup Ach, mistrzu, srogi mistrzu, Rachunek życia rób!
Gdy majster czyn swój poj±ł, Sam stawił się przed s±d - Żal rajcom, że człek prawy Popełnił zbrodni bł±d.
Ratunku jednak nie ma - Krew zawsze ż±da krwi: „Przyjm godnie, mistrzu, wyrok, Co werblem ¶mierci brzmi!"
W ten dzień, gdy ludwisarza Na ¶cięcie mieli wie¶ć, Spytano go, czy chciałby Ostatni± pro¶bę wnie¶ć.
„Dziękuję wam, panowie! Już w grób gotowym i¶ć, Jedynej tylko łaski Me serce pragnie dzi¶!
Chcę chociaż raz usłyszeć, Jak dĽwięczy nowy dzwon, Pozwólcie, by mi dodał Otuchy jego ton."
Wszak praw to nie narusza - Trybunał zgodę dał, By w drodze na stracenie Mistrzowi dzwon ów grał.
A on w zachwycie słuchał, Jak brzmiał cudowny spiż. I stoj±c na szafocie Spogl±dał ci±gle wzwyż.
I oczy miał natchnione, I z twarzy znikn±ł lęk - Pod niebem chyba słyszał Co¶ więcej, niż sam dĽwięk!
Sam pod katowski topór Z pokor± schylił kark, By mogła sprawiedliwy ¦mierć z życiem ubić targ.
I odt±d brzmiał dono¶nie Dla czterech ¶wiata stron Z ko¶cioła Magdaleny Wrocławski słynny dzwon -
Grzesznika Dzwonem zwany Przez wiele wieków grał - Czy dotrwał waszych czasów Czy się legend± stał?
Posłuchaj dĽwięku Dzwonu Grzesznika
Reprint obrazu Karla Wohlicha, który przedstawił tragedię w ludwisarni mistrza Wildego.
|
|