W 2024 roku Polskę nawiedziła jedna z najgorszych powodzi ostatnich dekad, szczególnie dotykając południowe i zachodnie regiony kraju. Powódź, spowodowana długotrwałymi ulewami wywołanymi przez nadciągający z południa niż genueński „Borys”, objęła głównie Górny i Dolny Śląsk.
Ulewy, które trwały od początku września, doprowadziły do dramatycznego wzrostu poziomu wód w Odrze i jej dopływach, powodując liczne podtopienia, zniszczenia infrastruktury i ewakuację tysięcy mieszkańców.
Najbardziej dotknięte zostały tereny Kotliny Kłodzkiej, Paczkowa, Bystrzycy Kłodzkiej i Prudnika, gdzie wystąpiły tzw. powodzie błyskawiczne. Sytuacja w wielu miejscach przypominała „powódź tysiąclecia”
Według oficjalnych raportów powódź pochłonęła już życie co najmniej siedmiu osób, a wiele innych uznano za zaginionych. Władze lokalne oraz służby ratownicze, wspierane przez wojsko i ochotników, walczą z żywiołem, starając się zabezpieczyć wały przeciwpowodziowe i udzielać pomocy poszkodowanym. Setki domów zostało zniszczonych, a straty materialne
W obliczu tej tragedii rząd ogłosił stan klęski żywiołowej w najbardziej dotkniętych regionach i uruchomił pomoc finansową dla ofiar powodzi. Premier zaapelował do mieszkańców o ścisłe przestrzeganie zaleceń służb oraz ewakuację, jeśli istnieje takie zagrożenie.
Sytuacja wciąż jest trudna, a prognozy meteorologiczne wskazują na możliwość dalszych opadów, co utrudnia akcje ratunkowe i niesienie pomocy. Tymczasem z całej Polski napływają wyrazy solidarności, a mieszkańcy regionów niezagrożonych powodzią oferują pomoc materialną i schronienie poszkodowanym.
Poznaj więcej wiadomości w serwisie wiadomości ogólnych.